Tytuł: Każdy nowy dzień
Autor: Ewelina Miśkiewicz
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 329
Moja ocena: 7/10
Anka wciąż jest miłośniczką internetowych znajomości i randek, Karolina spełnia się jako matka a Lena prowadzi kawiarnię i podróżuje z Karolem po świecie. Jedynie Ewa ma wrażenie, że od jakiegoś czasu wszystko w jej życiu zostało zniszczone i nic nie rusza dalej. Ma męża, dzieci i mały domek na przedmieściach a do tego rozwinęła swoją pasję do malowania i ma za sobą pierwsze wernisaże. Ewa ma problem z wyczuciem granicy, za którą zaczyna się delikatny rausz i nie potrafi przestać pić i się kontrolować. Boi się, że pójdzie w ślady ojca alkoholika. Wie, że alkohol to podstępny niszczyciel wsączający się w krew i przeistaczający się w agresję. Zanim się spostrzegła alkohol na dobre zaczął jej towarzyszyć w codziennych czynnościach i przejął nad nią kontrolę. Jest jak spoiwo, pomaga jej przeżyć każdy kolejny dzień. Tuszuje alkoholizm i zauroczenie bratem jej męża Przemkiem. Dawne zauroczenie nie minęło a wręcz przeciwnie, niebezpiecznie zaciera się granica między przyzwoitością. Za wszelką cenę stara się nie myśleć o mężczyźnie, tym bardziej, że on zaczyna spotykać się z Anką. To co się między nimi dzieje nie ma nic wspólnego z rozumem. W życiu Ewy robi się naprawdę niebezpiecznie a ona zaczyna stanowić zagrożenie dla siebie i bliskich. Czy podejmie próbę przejęcia kontroli nad własnym życiem?

"Każdy nowy dzień" to książka, która porusza niezwykle trudny problem jakim jest alkoholizm. Wydaje się, że Ewa to spełniona i szczęśliwa mama i żona, która ma wszystko o czym marzyła. Główna bohaterka, skrywa w sobie mrok, tęsknotę, ból i przeżyte nieszczęśliwe dzieciństwo. Z każdym mijającym dniem, jej uzależnienie zaczyna ją doszczętnie pochłaniać. Nie polubiłam się z tą bohaterką i o ile w poprzednich częściach wzbudzała moją sympatię, tak tutaj stało się wręcz przeciwnie. Ogromnie mnie irytowało jej zachowanie i wybory. Nie raz miałam ochotę porządnie nią potrząsnąć. Uhh... Rozumiem, że alkoholizm to bardzo poważny problem, którego nie da się zbagatelizować ale to co zrobiła tutaj główna bohaterka przeszło moje najśmielsze pojęcie. Nie polubiłam się z Ewą niestety. Czekałam kiedy zrozumie, co robi sobie i swoim najbliższym. To kolejna życiowa, świadoma książka, w której uderza w czytelnika proza życia.
Otrzymujemy lekturę o życiu a także otaczającej nas codzienności, o problemach w związku, o wypaleniu miłosnym, zawodowym, o staraniach i nie staraniu się o nic, o cudownej przyjaźni, wypalającej się miłości a także o uzależnieniu, które w końcu prowadzi do tragedii. Książka o poważnej tematyce jest zupełnie inna od pozostałych książek autorki. Powieść mocno chwyta za serce i niesie ze sobą duży ładunek emocjonalny. Historia o życiu, w którym trzeba podejmować trudne a czasem bardzo bolesne decyzje. To także opowieść o różnych odcieniach miłości od rodzicielskiej (bezgranicznej), przez tą młodzieńczą (z motylami w brzuchu), aż po tę dojrzałą (naznaczoną życiowym doświadczeniem). Autorka gra na najczulszych strunach wrażliwości! I choć jest to powieść, jaką każdy odbierze na swój indywidualny sposób, zależnie od posiadanego bagażu doświadczeń, to bez wątpienia, nikt nie będzie w stanie przejść obok niej obojętnie. "Każdy nowy dzień" to emocjonalny rollercoaster, po jakim wyjątkowo ciężko się otrząsnąć, a wszelkie próby powstrzymania łez kończą się fiaskiem. Jest niesłychanie głęboką, wartościową, przejmującą powieścią, która skruszy nawet skamieniałe serce. Boleśnie prawdziwa, przeszywająca na wskroś, doskonale ukazująca gorycz i niesprawiedliwość życia, a zarazem napełniająca serce nadzieją, że każdy zasługuje na prawdziwe szczęście.
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona za możliwość przeczytania tej książki.