Tytuł: Jutro będziesz mój
Autor: Samantha Young
Wydawnictwo: Słowne
Liczba stron: 456
Moja ocena: 9/10
Robyn Penhaligon odeszła z policji tuż po tym jak została wielokrotnie postrzelona na służbie i założyła wymarzoną firmę fotograficzną. Po wielu latach udaje się na spotkanie z biologicznym ojcem. Mężczyzna nigdy nie wpuścił jej do swojego życia, czuje do niego palący żal. Nie wie czego się spodziewać po spotkaniu z ojcem. Mac jest szefem ochrony w najbardziej prestiżowym, zamkniętym klubie w mieście. Klub należy do Lachlana Adaira, byłej gwiazdy Hollywood, mężczyzny charyzmatycznego i sławnego. To dla niego i jego rodziny porzucił ją ojciec. W otoczeniu jej ojca robi się niebezpiecznie. Dzieją się tam rzeczy o których nie ma pojęcia. Ktoś chce pozbyć się Lachlana likwidując najpierw jego ochroniarza. Ojciec Robyn zostaje brutalnie zaatakowany, może go stracić zanim zdąży go poznać. Na jaw wychodzą kolejne fakty, ktoś zostawia chore wiadomości. To ewidentnie sposób działania stalkera, który musi pochodzić z kręgu bliskich znajomych. Mimo, że ojciec bardzo ją zranił nadal łączy ich niezaprzeczalna więź, nadal go kocha. Nie ruszy się stamtąd dopóki nie dowie się kto za tym stoi. Lachlan obiecał sobie, że będzie trzymał się od niej z daleka. Dziewczyna ogromnie go drażni i irytuje. Zdrowy rozsądek jednak traci swoją moc. Co dzieje się w klubie do którego należą tylko najlepsi z najlepszych? Czy Robyn rozwiąże sprawę tajemniczego stalkera i odnowi kontakt z ojcem?

Historia przedstawiona przez autorkę była niezwykle wciągająca. Samantha Young podjęła wątek kryminalny, który obejmował praktycznie całą fabułę. Śledztwo prowadzone przez główną bohaterkę było tajemnicze i do końca nie wiedziałam, jak się skończy. Relacja między Robyn i Lachlanem była typowym hate-love, co akurat bardzo pasowało do całości. A połączenie ich romansu z wątkiem kryminalnym było fajną mieszanką emocji. Oprócz tego autorka stworzyła świetny klimat, ukazując szkockie posiadłości. Intrygi fabule dodaje wątek sensacyjny z niebezpiecznym stalkerem zagrażającym bezpieczeństwu głównych bohaterów. Zawiłe relacje rodzinne, uczucia, które pojawiają się, choć nie powinny, pożądanie, nad którym nie sposób zapanować, strach przed odrzuceniem i mnóstwo tajemnic. To wszystko znajdziecie w tej historii. Od samego początku powieść wzbudziła we mnie emocje i ogromną ciekawość. Bo mamy tu, nieustraszoną, zmysłową Amerykankę, bosko przystojnego, na pozór aroganckiego Szkota, przepiękną rodzinna posiadłość Ardnoch z tajemniczymi zdarzeniami w tle. Ta historia jest idealnym wyborem jako lektura po ciężkim dniu. Koi nerwy, porywa w angażującą historię i pozwala na moment oderwać się od codzienności. Samantha Young jest niezawodna, uwielbiam jej książki od lat
Autorka ma bardzo dobry styl pisania. Potrafi do końca zatrzymać czytelnika. Jest to lekka, prosta powieść, która pomimo prostoty potrafi zaciekawić. Bardzo przyjemna lektura. Dużo trudności, nieporozumień i niedopowiedzeń, aby zrozumieć to co najważniejsze. Historia podobała mi się chyba najbardziej ze wszystkich, które dotychczas przeczytałam. Opierała się bardziej na przemyśleniach i emocjach bohaterów, a mniej na scenach łóżkowych, co uważam za ogromny plus. Porcja świetnej i momentami wzruszającej rozrywki. "Jutro będziesz mój" to powieść, która ma w sobie tajemniczą moc, lekki humor, poruszające wydarzenia oraz chwile wielkich uniesień z subtelną namiętnością. Piękna ujmująca walka o miłość połączona ze strachem przed okazaniem i przyznaniem się do swoich uczuć. Uwielbiam powieści Samanthy Young, ponieważ bardzo odpowiada mi jej interpretacja miłości. Pisze prosto, po ludzku o uczuciach rodzących się między zwykłymi ludźmi i robi to tak dobrze, że wierzę w każde zapisane przez nią słowo. Jej książki są co prawda typowe i za każdym razem myślę sobie, że niczym nowym już mnie nie zaskoczy a ona jednak wciąż ma dla mnie nowe historie wyciągnięte z prawdziwego życia, z którymi bez problemu potrafię się utożsamić. Ta książka wciąga jak mocny narkotyk, a jak zaczniesz już czytać to chcesz tylko więcej i więcej. Napisana niesamowicie lekko, sprawia, że strony same się przewracają, a emocje jakie wywołuje w czytelniku targają człowiekiem jeszcze długo po przewróceniu ostatniej strony. Znalazłam tam dużo niespodziewanych zwrotów akcji, żalu, determinacji, ciepła i miłości.
Dziękuję Wydawnictwu Słownemu za możliwość zrecenzowania tej książki.