Autor: Eliana Lascaris
Wydawnictwo: Editiored
Liczba stron: 248
Moja ocena: 9/10
Leanna jest psychologiem, pomaga ludziom którzy przeżyli prawdziwe piekło. Perfekcyjna pani domu jest dziewczyną Briana. Mężczyzna pracuje w SWAT i kiepsko radzi sobie z całym bagażem emocjonalnym i stresem. Wszystko nagle układa się jej w jedną całość i odkrywa, że mężczyzna ma romans z jej przyjaciółką Alice, która w dodatku jest z nim w ciąży. Wbili jej nóż w plecy. Kobieta, którą uważała za przyjaciółkę zdradziła ją w najokrutniejszy sposób. Jej życie potoczyło się w zupełnie innym kierunku niż chciała. Brian bywa agresywny i brutalny. Podczas poważnej kłótni na imprezie, przed gniewem byłego chłopaka ratuje ją przystojny Leonard. Odpycha jego wspomnienie w głąb umysłu, ponieważ wie, że chłopak jest zajęty. Nie może pohamować myśli jakie w niej budzi, jest tak atrakcyjny, że traci rozum.
Leonardo Tamlin to niewyczerpalne źródło uśmiechu i ciepła, energiczny, zabawny i serdeczny. Zaręczony z Aubrey, kobietą która go nie kocha i nie odwzajemnia jego uczuć. Nie potrafią zakończyć jednak tego toksycznego związku. Przy niej jego świat przybrał odcienie szarości. Ratując z opresji Leannę nie przypuszcza, jak bardzo na niego to wpłynie. Przychodzi do niej do pracy. Nie potrzebuje psychologa, potrzebuje przyjaciela. Lea jest dla niego jak narkotyk. Musi jednak zamknąć pewne sprawy zanim ruszy ze swoim życiem do przodu. Stopniowo traci dla niej głowę, pragnie i szczerze pożąda. W ich głowie panuje wielki mętlik. Jak ma rozpoznać romantyczną miłość skoro nigdy wcześniej jej nie zaznał?
Lea pragnie zapomnieć czym jest miłość. Czas mija a sytuacja coraz bardziej się komplikuje. Leonard nie może pozwolić by wymknęła mu się z rąk. Może czasem należy płynąć z prądem...
Oboje żyją w chorym, toksycznym związku cały czas ślepo wierząc, że sytuacja się sama rozwiąże. Teraz muszą odnaleźć się na nowo. To książka o prawie do miłości. Bohaterowie walczą sami ze sobą, z własnymi pragnieniami. Relacja między głównymi bohaterami została świetnie nakreślona. Bardzo fajny zamysł książki. Da się poczuć emocje i uczucia, które towarzyszą bohaterom. Autorka potrafi chwycić za serce. Pokazuje, że warto czasem zaufać losowi. Nie można się poddawać i zawracać w drodze po swoje szczęście, po swoje miejsce na ziemi.
Styl pisania autorki jest przejrzysty i spójny. Bardzo podobało mi się również to, że było wiele rozdziałów z perspektywy Leo, dzięki czemu w bardzo wielu sytuacjach mogliśmy poznać odczucia obu stron. Czyta się ją bardzo szybko, momentami miałam wrażenie, że aż za szybko. Warto się o tym przekonać, bo ta historia wciąga i hipnotyzuje od samego początku. To nie jest prosty i łatwy romans, o którym zapomnimy od razu po przekręceniu ostatniej kartki. Wręcz przeciwnie, ta opowieść bardzo długo z nami zostaje, w myślach i w sercu. Ta historia ma w sobie to "coś", co sprawiło, że nie potrafiłam się od niej oderwać. Czytałam ją z zapartym tchem, powtarzając sobie, że "jeszcze tylko jeden rozdział". Autorka wprowadziła fantastyczny klimat. Wszystko wyważone i dosadne. Brak w niej delikatności i słodyczy. Na pewno nie brakuje w niej miłości, bólu i rozczarowań. Największym atutem są bohaterowie przepełnieni różnymi emocjami, zaskakujący, mający własny bagaż doświadczeń, który ich zmienił i ukształtował. Ich indywidualne opowieści oraz dalsza wspólna przygoda niosą ze sobą pokłady wielu skomplikowanych uczuć. Ta książka to powiew świeżości. Polecam!
Dziękuję Wydawnictwu Editiored za możliwość przeczytania tej książki.